Zakup mieszkania pod wynajem to w Polsce jedna z popularniejszych form inwestowania pieniędzy. Jednak czy rzeczywiście jest to opłacalne? Jak policzyć realny zysk z wynajmu nieruchomości? W poniższym artykule postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, wskazując, co trzeba wziąć pod uwagę, obliczając przychody i wydatki związane z wynajmem mieszkania.
Jak obliczyć koszty?
Aby móc obliczyć zysk, najpierw trzeba podsumować koszty. Oczywiście podstawowym kosztem jest zakup nieruchomości. Należy jednak pamiętać, że kupując nieruchomość, powinniśmy wziąć pod uwagę nie tylko jej cenę, ale również wszelkie koszty dodatkowe, których nie da się uniknąć. Wśród nich znajdują się takie wydatki, jak:
- podatki
- wynagrodzenie dla notariusza
- koszty sądowe
- opłata bankowa w przypadku kredytowego finansowania zakupu
- koszt remontu i wyposażenia
- ewentualna prowizja dla biura pośrednictwa
- koszty operacyjne (np. koszty transportowe)
Widać zatem wyraźnie, że całkowity koszt nakładów inwestycyjnych jest zdecydowanie wyższy od ceny nieruchomości.
Koszty ponoszone podczas trwania inwestycji
Obliczając zyskowność wynajmu mieszkania, uwzględnić należy również koszty ponoszone podczas trwania inwestycji. Mowa tutaj przede wszystkim o remontach. Ponadto, jeśli nie chcemy samodzielnie zajmować się nieruchomością, musimy opłacić profesjonalną firmę, która zrobi to za nas. Ponadto, w celu uzyskania wyższej stawki za wynajem konieczne może się okazać dokupienie wyposażenia. Powinniśmy również wykupić ubezpieczenie mieszkania. Dokonując obliczenia realnego zysku z inwestycji, musimy także pamiętać o kosztach mediów, takich jak prąd czy woda. Niemniej koszty te wyrównają się oczywiście z opłatami za media uiszczanymi przez najemców. Nie można również zapominać o kosztach związanych z poszukiwaniem najemców. Czasami konieczne może być zamieszczenie ogłoszenia na kilku portalach, co generuje zauważalne koszty. Jeżeli chcemy skorzystać z usług biura pośredniczego, koszty rosną jeszcze bardziej, nawet jeśli bezpośrednio obciążymy nimi najemcę. Zwykle będzie to bowiem oznaczało prawdopodobnie konieczność nieznacznej obniżki stawki wynajmu.